Liście
Najpierw się rodzimy, zieloni i czyściPączki liści
Od razu silniejsi od wiatru i deszczu
Życia początki
Wreszcie spadamy,
Cicho umieramy
Złota kaskadami
Martwe ludzkie ciała,
Liście śmiercią oszronione.
I liście z wiatrem latające,
Groby zniczami rozświetlone.
Śmierć nas zabierze nagle,
Będziemy przed nią uciekać.
A liście tak jak ludzie
Chcą ze spadaniem zaczekać
Jesień życia, wieczny sen
Butwiejemy pod drzewami
Krótka chwila, myśli cień
Jak żyliśmy, tak umieramy
A kiedy zleci złoto i rubiny
By miedzią szeleścić pod stopami
Idziemy gdzie liście, z nimi odchodzimy
Przymrozkiem ścięci i życiu zabrani
Zanim nas zagrabią,
Zanim zostaną po nas
Już tylko szkielety
I wspomnienia
Żyjmy jak liście, za życia zielone
I w szronie żałoby sprzed zapomnienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz