Hm... Wiem, że nikt normalny nie dedykuje przepisów, ale ja mam taki właśnie zamiar.
Przepis dedykuję wszystkim, którzy zagryzali moimi bułkami leczo i polecam wszystkim, którzy jeszcze nie mieli okazji :)
Te bułki są chyba najprostszym i najszybszym sposobem na przygotowanie zjadliwego pieczywa (a w każdym razie jednocześnie zjadliwego i trzymającego się, za przeproszeniem, kupy). Przepis niemalże w całości ściągnęłam z bloga Przy Kuchennym Stole. A wygląda tak:
Przepis na bułki
Składniki (12 sztuk):
- 300 g mąki (zwykłej, białej pszennej)
- 300 g mąki pszennej pełnoziarnistej
- 35 g drożdży
- 200 ml wody
- kubek mleka (odłożyć kilka łyżek do posmarowania bułek) - weganie, zastąpcie np. sojowym
- 4 łyżki oleju roślinnego
- 2 łyżeczki cukru
- 1 łyżeczka soli
Pokruszone drożdże wymieszać z cukrem. Mleko podgrzać (musi być ciepłe, ale nie gorące). Kiedy drożdże się rozpuszczą (dadzą się wymieszać i zrobią się płynne), dolać mleko i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Mąki, wodę, olej i sól wymieszać z zaczynem i wyrobić ciasto (musi odchodzić od ręki, miski - w czym tam wyrabiacie).
Ciasto zostawić przykryte ściereczką na 10 minut i ponownie krótko wyrobić.
Podzielić na 12 części, uformować kulki, ułożyć na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce (zachować duuuże odstępy - ja układam po sześć na duuużej blasze) i zostawić na 30 min (przykryte ściereczką - czystą), żeby wyrosły. Później posmarować bułki mlekiem (ja również nakrajam je radełkiem) i upiec (powinny się lekko zarumienić, a popukane od spodu wydać głuchy dźwięk) w 150°C (u mnie termoobieg).
Smacznego!
Chlebki z ziaren
Za taki chleb z samych ziaren w piekarni zapłacimy fortunę...
A ten domowy jest przecież lepszy ;)
Całe moje doświadczenie w tej kwestii jest zawarte w dwóch bochenkach, które wczoraj wyprodukowałam :D i można je zawrzeć w takim równaniu:
Chleb = 5 szklanek suchych składników + 1 łyżka miodu + 3 łyżki oleju + 1,5 szklanki ciepłej wody
Składniki trzeba wymieszać i odstawić do napęcznienia na 2 godziny. Następnie władować do keksówki i mocno ugnieść. To ważne, żeby chleb później nie kruszył się przy krojeniu.
No i upiec ( ok 40 min w 185°C), a potem cierpliwie poczekać aż wystygnie (lub niecierpliwie wystawić go na balkon lub w inne raczej nieogrzewane miejsce) i... zjeść!
Pychotka.
Pod spodem składniki na moje dwa cudeńka (jedno uniwersalne, drugie raczej do słodkości typu: dżemiki, serki, miodek).
Uniwersalny
1 szkl
pszenicy gniecionej
1 szkl
orkiszu gniecionego
½ szkl
płatków owsianych
½ szkl
otrąb pszennych
½ szkl
siemienia lnianego
¼ szkl lnu
mielonego
¾ szkl
pestek słonecznika
½ szkl
pestek dyni
1 łyżka
miodu
3 łyżki
oliwy
1,5 szkl
ciepłej wody
|
Słodki
½ szkl
orkiszu gniecionego
½ szkl
otrąb pszennych
¼ szkl lnu
mielonego
½ szkl
pestek dyni
½ szkl
siemienia lnianego
¼ szkl
rodzynek
¼ szkl
żurawiny
¼ szkl
moreli suszonych (pokrojonych)
¼ szkl
orzechów nerkowca (pokrojonych)
1 łyżka
miodu
3 łyżki
oleju kokosowego
1,5 szkl
ciepłej wody
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz